Listy

Kronika kryminalna

Józefa Kanoniak – poparzenie (Raczyn, listopad 1893),

Józefa Talar – utoniecie (kol Brutuns),

Jan Barczyński – wypadek (Ozorków),

Władysław Baranowski – morderstwo (?) (Wola Roguzińska)

Stanisław Byczykowski – samobójstwo (Słupca)

Józefa Tomaszewska – wypadek (Podębice)

(Gazeta Kaliska, Nr 1 rok II 1894)

Józefa Walczak – żebraczka (Daszyny)

Franciszka Kurczewska – niemowle, morderstwo (Roguźnie)

Antoni Kubiak – wypadek (folwark Kotliniki powiat Sieradzki)

Joanna Rubiebecka – wypadek (Szadek)

Ludwik Kobuszewski – wypadek (Świątkowice powiat Wieluński)

Antonina Kępińska – poparzenia (Leoncie)

(Gazeta Kaliska nr 3 rok II 1893/94)

Zabójstwo. D. 11 stycznia r. b. we wsi Zwierzyńcu, w pow. sieradzkim, niezamężna włościanka 28-letnia Józefa Pawlakówna, zamordowała swą nieprawnie urodzoną dziewczynkę. (Gazeta Kaliska nr 12 Rok II, 1894)

Ciała martwe znaleziono: dnia 28-go grudnia r. z. w m. Kaliszu z odnogi rzeki Prosny wydobyto zwłoki 40-letniego mieszkańca wsi Tyniec powiatu kolskiego, Józefa Michalskiego, topielca; — dnia 31-go
grudnia r. z. we wsi Kunach, w powiecie konińskim wydobyto ze źródła zwłoki 13-letniego Franciszka Andrzejaka, cierpiącęgo pomięszanie umysłu.

(Gazeta Kaliska nr 7, Rok II, 1894)

Zabójstwo. Dnia 22-go grudnia r. z. w kolonji Józefowie w powiecie kaliskim, włościanka Józefa Płaszek uśmierciła nieprawnie urodzoną dziewczynkę.

(Gazeta Kaliska nr 7, Rok II, 1894)

= Śmierci wypadkowe. W miesiącu grudniu r. z. dnia 25-go we wsi Wilcze wie, w powiecie konińskim, 72-letnia Józefa Mikołajczyk, wracając wieczorem, do domu, wpadła w rów napełniony wodą i’ w takowym utoneła, dnia 27-go we wsi Lipę, w powiecie kaliskim zmarł nagle 16-letni
Stefan Kowalczyk; dnia 29 przy wsi Gędzieszach Wielkich, w powiecie kaliskim, włościanin Józef Tyc, będąc pijanym, przejechał
wozem Gotlieba Sejmana, który nazajutrz z ran umarł. ‘ W styczniu r. b. 1-go w powyższej wsi Godzieszach, zmarł nagle 77-letni Andrzej Dzięcioł; dnia 7-go w osadzie Golinie, w powiecie konińskim,— 4-letnia dziewczynka Magdalena Koprowska, zmarła od poparzeń; dnia 8-gó w osadzie
Brdowie, w powiecie kolskim, 40-letni Wawrzyniec Śmielewski, łowiąc ryby w jeziorze, utonął; dnia 9-go W m. Słupcy zmarł od zagorzenia 17-letni uczeń piekarski Jan Podgórski.

(Gazeta Kaliska nr 7, Rok II, 1894)

— Kradaież, W niedzielę w .samo południe jedna z lokatorek domu p. Rosenthala, na Wrocławskiem przedmieściu, zaledwie opuściła chwilowo mieszkanie swoje i zamknęła je na klucz, powróciwszy zastała tam już wewnątrz gospodarujących dwóch rzezimieszków. ,Na sprawiony przez’ nią alarm nadbiegła policja i schwytała jednego z nich; jest to Haim Paisach mieszkaniec Błaszek, który, jak to policji jest wiadomem, w towarzystwie trzech jeszcze kolegów, przybył na złodziejski debjut do naszego miasta. Przy aresztowanym znaleziono klucz i 7 wytrychów.: Jest to mąż indagacji nie wydobyto z niego zeznań żadnych.
Notujemy również dla powiększenia ostrożności domowej fakt kradzieży, jaki miał miejsce w tymże dniu w domu p. Lubinkowskiego, przy Nowym Rynku. Do mieszkania nieobecnych pp. F., służąca zawezwała piaskarza celem kupienia od niego piasku; zaraz po jego wyjściu z przedpokoju, wyszedł stojący tamże na stancji uczeń i’ spostrzegł brak łyżew, — służąca zatem udała się za piaskarzem, który, pozostawiwszy konia z wozem i towarem, uciekł i schował się gdzieś; zatrzymano więc wóz, a po dość długim czasie zjawił się piaskarz z łyżwami, które namyślił się zwrócić.

(Gazeta Kaliska nr 15, Rok II, 1894)

— Wypadek. Po obszernej, jak na kaliskie stosunki, kronice kradzieży, podanej w zeszłym numerze naszej Gazety, notujemy dziś dla wiadomości publicznej — niebywały w mieście naszym fakt użycia przez zuchwałego opryszka — zbójeckiego noża. W sobotę, po godzinie 6-ej wieczorem, ze wsi Godziesze przybył do Kalisza, za kupnem mąki w sklepie Majorka przy ulicy Kanonickiej, włościanin Wincenty Biadała i zatrzymał się z wozem w pobliżu hotelu Wiedeńskiego. Zaledwie zsiadł, zjawił się zaraz jakiś człowiek, który zaczął wóz obchodzić dokoła.’ Chłopek pozostawiwszy na siedzeniu związane w chustce kilka rubli drobnej monety, nie spuszczał
z oczu przybysza, a widząc, że tej asystencji zanadto, zbliżył się doń,, aby go odpędzić. Łotr w oka mgnieniu dobył noża, pchnął Biadalę z boku w okolice krzyża i uciekł. Ranny zaczął gonić rabusia, lecz kiedy tenże wpadł w obszerne podwórze hotelu Wiedeńskiego; chłopek, nieznający miejscowości, zmuszony był zaprzestać pościgu i udać się do felczera p. Plewickiego dla opatrunku; tam okazało się, że nóż przebił kożuch, ubranie i sprawiwszy ranę na dwa całe .prawie głęboką, oparł się o kość. Ranny został przez policję odstawiony do szpitala.

(Gazeta Kaliska nr 15, Rok II, 1894)

= Otrucie. W ubiegły piątek, pisarz wolnonajemny kaliskiego sądu okręgowego, 53-letni Jan Bogumołow, napił się przez omyłkę kwasu karbolowego, z powodu czego w kilka godzin umarł.

(Gazeta Kaliska nr 13, Rok II, 1894)

— Wyzyskiwaczka. Czujemy się w obowiązku ostrzec szanownych czytelników przed nowym sposobem wyzysku i oszustwa, jaki się zdarzył w tych dniach na bruku naszym. Oto kobieta jakaś obchodziła domy zamożniejsze i mianując się służącą, jednej ze znanych w mieście rodzin, prosiła, w imieniu pana swego, panią domu na chrzestną matkę, nowonarodzonego synka, mówiąc przy tem, że jej pan dla braku
czasu, osobiście zaprosić niemoże, lecz uczyni to niebawem. Przy tej okazji wyłudzała owa kobiecina od osób, które jej wierzyły, różne datki dochodzące nawet do kilku rubli, pod pretekstem kupna krzyżyka dla
chrzestniaka, wszędzie zaś pożyczała sobie chustkę rozumie się na wieczne nieoddanie, gdyż jak twierdziła, pośpiech nie dał już możności zabrania własnej, a na dworze wszak tak słotno. Wystawić sobie łatwo można, rozczarowanie wyprowadzonych w pole osób, gdy się dowiedziały, że cała historja o chrzcinach, narodzinach i t. d., była tylko wymysłem obliczonym na łatwowierność ludzi.

(Gazeta Kaliska nr 13, Rok II, 1894)

= Indagacja’, schwytanych w ubiegłą niedzielę sprawców kradzieży, popełnionych ostatniemi czasy w liaszem mieście, o których donosiliśmy w ostatnich numerach gazety, odkryła różek zasłony kryjącej tajemniczą organizację złodziejską. Przy spisywaniu protokółu okazało się mianowicie, że tak Smołyga jak i Kubiak byli tylko ślepymi wykonawcami czynności wskazywanych im przez impresarjów starozakonnych. Do zrabowania sklepu Bernharda, przy ulicy Warszawskiej, gdzie, aby się dostać na miejsce, przechodzili przez góry i dachy innych domów, zostali zgodzeni przez niejakiego Reicherta za rs. 15, znanego złodzieja kieszonkowego. Do skradzenia zaś sukna u p. Kleczewskiego, zgodził ich znany policji z różnych sprawek paser Markowicz za rs. 30; tak w pierwszym jak i w drugim wypadku panowie przedsiębiorcy oczekiwali w bezpieczuem miejscu na rezultat kradzieży, który niezwłocznie dalej był wysyłany, utrudniając tym sposobem policji wyśledzenie czegokolwiek. Smołyga i Kubiak, obaj młodzi ludzie, w końcu ze łzami w oczach zeznali przy protokóle, że byli przez tych panów nietylko bezczelnie wyzyskiwani, lecz i oszukiwani, ponieważ w pierwszym wypadku zamiast 15-stu rubli dostali rubla, a w drugim 9 zamiast 30, za który to marny grosz narażali swą przyszłość i życie.

(Gazeta Kaliska nr 16, rok II 1894)

= Kradzieże. Jakkolwiek w porównaniu z innemi o równej z naszem ludności miastami, nie mogliśmy się dotąd skarżyć na zbyt częste kradzieże lub rozboje — to jednakże w ostatnich kilku dniach rzezimieszkowie tutejsi spełnili cały szereg kradzieży z włamaniem, dowodzących wysokiego sprytu i doświadczenia na tem polu.

Po ograbionej niedawno owocarni, w nocy z wtorku na środę, do małego lecz zasobowego sklepu p. Bernharda, przy ul. Warszawskiej, przez wyciętą we drzwiach, prowadzących od sieni do sklepu, deskę — weszli złoczyńcy i zabrali towarów galanteryjnych na blisko 200 rs. Charakterystycznem jest, że zabierali tylko rzeczy wytworne i kosztowniejsze, wyjmując takowe z futerałów, których całą kupę w sklepie pozostawili wraz z tytuniem pośledniejszego gatunku, scyzorykami, perfumami i mydłami krajowego wyrobu. Z tych ostatnich tylko wyroby zagraniczne zasłużyły na ich uznanie. Po wizycie nocnych ptaszków pozostał się guzik od damskiego paletota, który może służyć jako „corpus delicti”, jeżeli nie jest dowcipem złodziejskim.

Tejże nocy spełniono kradzież w tych samych warunkach w składzie mateijałów piśmiennych p. Rawickiego; — sprawcy dostali się tam także przez drzwi od sieni, lecz zastali kassę pustą, a materjały piśmienne i liche galanterje, znajdujące się na składzie, nie skusiły nawet amatorów bezpłatnych sprawunków. Szkodę jednakże oceniono na rs. 20.

Tejże nocy jednemu z lokatorów domu p. Przechadzkiego, panu K., skradziono z pod dobrego zamknięcia 9 kur.

Daleko niewdzięczniejsze zadanie podjęli w domu, gdzie się mieści księgarnia p. Br. Szczepankiewicza, gdzie, ukręciwszy kłódki od 4-ch piwnic, znaleźli zaledwie 12 pustych butelek od piwa, które jednakowoż ze względu, że na bezrybiu i rak ryba, za,- brali. Przypuszczać można, że do rewizji tych piwnic skłoniło rzezimieszków7 nazwisko jednego z lokatorów, który, według ich mniemania, powinien był mieć piwnicę zasobny w wyborowe trunki.


W nocy z piątku na sobotę ze składu p. Hulewicza, skradziono kilka sztuk żelaza na obręcze do kół, przy czem rzezimieszkowie, nie bacząc na ciężar łupu, ulotnili się bez śladu; próbowali oni również dostać się
do remizy, lecz zamek stawił im opór, o czem świadczy ułamany witrych, w zamku pozostawiony.

W kolonji Nakwasinie (gmina. Koźminek), z dnia 8 na 9-ty b. m. popełniono nader śmiałą kradzież, gdyż, wywaliwszy glinianą ścianę do stajni, połączonej z domem mieszkalnym, skradziono 2 mierzyny z uprzężą i wozem, jak również zabrano parę korcy prosa, zboża i pszenicy. Szkoda oceniona na rs. 184.


Na koniec pomiędzy Kołem a Kłodawą, padł ofiarą napadu wracający w nocy do domu kupiec z Zagórowa Bauman, którem pięciu opryszków zrabowało wiezione w skrzyni 10 pudów masła. B. miał przy sobie rewolwer, lecz nie strzelał, gdyż, jak utrzymuje, rabusie także w broń palną byli zaopatrzeni.

(Gazeta Kaliska nr 14, rok II 1894)

W miesiącu kwietniu roku zeszłego, strzelec lasów rządowych, Teodor Wągrowski, obchodząc swój rewir, natrafił na złodzieja leśnego Tomasza Trzcińskiego, kradnącego drzewo. Tragiczna scena, jaka się pomiędzy tymi dwoma ludźmi rozegrała, świadków nie miała żadnych. Podług zeznania
rządowego strzelca Wągrowskiego, Trzciński stawił opór, stoczył z nim zaciętą walkę, wśród której chciał go ciąć toporem; on zaś, broniąc własnego życia, dał ognia, po czem wybiegł na skraj lasu i kiedy na krzyk jego nadbiegli ludzie, zastali dogorywającego Trzcińskiego, postrzelonego w biodro, z którego obficie toczyła się krew, strzelec zaś miał klapy (t. zw. orzydlc) u surduta ponadrywane. (…)

(Gazeta Kaliska nr 17, rok II 1894)

— Zabójstwa w styczniu: d. 23 we wsi Dąbe, powiecie kolskim, 25-letnia mieszczanka Marjanna Kwiatkowska, zabiła nieprawnie urodzonego przez siebie chłopczyka; dnia 25 we wsi Chruścinie tymże powiecie, zrobiła to samo ze swem nieprawem dzieckiem płci męzkiej, włościanka Marjanna
Szymańska; dnia 29 we wsi Oborach, powiecie słupeckim, włościanin Gotfried Hajf, zabił w kłótni narzędziem tępem 27-letniego Krystjana Baucha. (Gazeta Kaliska nr 17, rok II 1894)

§§ Wypadki śmierci w lutym: dnia 8-go we wsi Głębokie, w powiecie kolskim 17- letnia Anna Adamczyk, dostawszy się w koło młockarni, w godzinę z ran umarła; tegoż dnia w folwarku Cho(…)aki, w pow. sieradzkim,
skutkiem obalenia się owczarni przez wicher, został zabity pastucha Roch Wąsikowski ze 120 owcami i koniem; d. 12 we wsi Marce wie, w pow, słupeckim, zmarł nagle od nadużycia trunków 48-letni Andrzej Nowak; d. 15 w czasie wywożenia za granicę spirytusu z komory słupeckiej, furman Franciszek Grzelak, chcąc wyprzedzić jadącego przed sobą 14-letniego Jana Autkowskiego, najechał na niego, skutkiem czego tenże wpadłszy pod koła naładowanego wozu, na miejscu śmierć poniósł; dnia 19 w osadzie Ślesinie, w pow. konińskim, utonął w jeziorze 9-letni Jan Kwiatkowski; d. 21 we wsi Bogumiłowie, pow. sieradzkim, zmarł nagle 67-letni Józef Weinroch; d. 22 we wsi Kawęczynie, powiecie tureckim, zmarła nagle 8-letnia Franz Stenzel. (Gazeta Kaliska nr 23, rok II 1894)

Dnia 2 lutego we wsi Brachowicach, w powiecie łęczyckim, czterech nieznanych złoczyńców, uprowadziło w nocy czwórkę koni z uprzężą, a nadto ukradli wóz i bryczkę włościaninowi wsi Grabiszewa. Prócz tego okazało się, że ciż złodzieje zamierzali uprowadzić też konie właściciela wsi Wypychowa, Krasnodębskiego, lecz gdy przeszkodzili temu śpiący w stajni parobcy, napastnicy dawszy z rewolweru sześć wystrzałów, uciekli. Odkryty jeden z tych łotrów, Józef Buszyński, został po uwięzieniu oddany pod sąd (Gazeta Kaliska nr 23, rok II 1894)

Gazeta Kaliska nr 19, rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 19, rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 19, rok II 1894
Gazeta Kaliska nr. 201894
Gazeta Kaliska Nr. 22 Rok II 1894
Gazeta Kaliska Nr. 22 Rok II 1894
Gazeta Kaliska Nr. 22 Rok II 1894
Gazeta Kaliska Nr. 22 Rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 29 II 1894
Gazeta Kaliska nr 29 II 1894
Gazeta Kaliska Nr 30 rok II 1894
Gazeta Kaliska nr. 26 rok II 1894

§§ Samobójstwa. Dnia 12 marca, w lesie majątku Podłężyce, w powiecie sieradzkim,

powiesił się; 27-letni Ludwik Majer; dnia 25-go tegoż miesiąca, we wsi Złotnikach Wielkich, w pow. kaliskim, powiesił się w swojem mieszkaniu 28-letni Leon Kubiak.

Gazeta Kaliska nr 28 rok II 1894

§§ Zabójstwo. Dnia 18-go marca we wsi Węglewicach, w pow. wieluńskim, niezamężna Katarzyna Kwapis, zakopała w ziemi swe dziecko.

Gazeta Kaliska nr 28 rok II 1894

 Gazeta kaliska nr 25 rok II 1894
 Gazeta kaliska nr 25 rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 36 rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 32 rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 32 rok II 1894
Gazeta Kaliska nr 32 rok II 1894
signature

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *